Studio Rzeczy Waznych
  • O NAS
  • OFERTA
  • Blog

NASZE ZBUNTOWANE WEWNĘTRZNE DZIECKO

9/24/2020

 
Obraz
Kasia: Co sprawiło, że zaczęłaś odczuwać stan szczęścia?

Natalia: Mam wspaniałą rodzinę, męża, dzieci, rodziców ale bardzo długo miałam poczucie, że mi szczęścia brakuje. Miałam przebłyski radości. Od kiedy zaczęłam pracować, po studiach, nie przeżywałam szczęścia głęboko. Żyłam ze smutkiem, nostalgią, lękiem, obawami – te uczucia dominowały w moim życiu. I to nie było tak, że nagle poczułam się szczęśliwa. To był proces. Zaczęło się od dojrzewania do dopuszczenia w swojej głowie myśli, że mogę inaczej pracować, żyć. Bardzo długo też pracowałam nad tym, żeby pozbyć się poczucia winy z różnych powodów.

Z jednej strony był to proces psychologiczny, uwzględniający coaching, terapię ale z drugiej był to też proces bardzo fizyczny, bo zaczęłam ćwiczyć jogę, uprawiać sport. A trzecia rzecz to wyciszenie i zadbanie o momenty w trakcie dnia, kiedy jestem sama ze sobą – czyli to, do czego zachęcam osoby, z którymi pracuję. Medytacja, poczytanie książki, wyłączenie się, zamknięcie – w sypialni, łazience, gdziekolwiek…

K: Czy poczucie winy i inne emocje, o których mówisz, wynikały z tego, że obawiałaś się skontaktować ze sobą?

N: Nie wiem. Wydawało mi się, że rozumiem, jakie są moje potrzeby. Zawsze nad sobą pracowałam, czytałam lektury psychologiczne, studiowałam kierunek, który umożliwiał mi wgląd w siebie. Myślałam, że znam się na wylot. Okazało się jednak, że to nie jest kwestia wiedzy o sobie tylko…

K: …kontaktu ze sobą.

N: Tak, właśnie. Czym jest więc, według Ciebie, kontakt ze sobą?

K: Czym innym jest to, co ja myślę, że potrzebuję a czym innym skontaktowanie się ze swoim wewnętrznym dzieckiem. Zapytanie, czego ono pragnie. Nie, czego powinno potrzebować, bo to jest obszar „rodzica”, konieczności, naszego „muszę”. Grzeczne dziewczynki mogą mieć taki schemat działania.

N: Nie miałam przecież buntu nastolatka. Byłam emocjonalna, ale to nie było nic wielkiego.

K: Szukałaś ujścia swoich emocji. Zdrowo jest się buntować. Nastolatki w okresie dojrzewania poprzez różne eksperymenty szukają siebie. Wspominałaś, że miałaś dobrych rodziców. Z reguły rodzice zbyt opiekuńczy chronią przed takimi eksperymentami.

N: Pamiętam swoje poczucie winy, że mam problemy – przecież „jestem szczęściarą, inni mają gorzej”.

K: Nie ma idealnych rodziców. Są rodzice, którzy chcą dobrze, ale też mają swoje różne ograniczenia. Lęk jest np. często indukowany nieświadomie przez rodziców. Jest to często lęk egzystencjalny, który uruchamia się w trudniejszych, niepewnych sytuacjach, które nam się przydarzają.

N: I jak sobie z tym radzić, jak już sobie to uświadomimy?

K: Robić to, co nastolatki. Buntować się. Konfrontować z zagrożeniem.

N: Czyli wypada buntować się w moim wieku?

K: Jasne, czasami osoby w starszym wieku też przeżywają emocjonalny okres dojrzewania.

N: Oczywiście, ale jak się ma rodzinę to trzeba zachować granice zdrowego rozsądku…

K. No tak. Czasami po prostu nie mamy pewnych zasobów i musimy je znaleźć w oparciu o nowe doświadczenia. A te nowe doświadczenia to konfrontowanie się z lękiem. Boję się czegoś, więc to robię. Nie ma porażek, są lekcje. Zmieniam sposób myślenia.

N. Przekraczasz strefę komfortu czy odwrotnie – w ten sposób jej szukasz? Są różne podejścia do tego tematu. Słyszymy ciągle „wyjdź ze swojej strefy komfortu”, a ja nie do końca tak to czuję. Czasami może trzeba w niej zostać, by nie przekraczać własnych granic?

K: Tkwienie w strefie komfortu jest status quo. To nie jest pomysł na zmianę. Zmiana rozwija. Doświadczam. Są momenty sukcesu i lekcje, które nas uczą, dzięki którym możemy iść do przodu. Oczywiście mogę robić przystanki i pobyć w miejscu, w którym jestem, bo tego potrzebuję. Chcę odpocząć, zgromadzić nowe zasoby. I potem znowu wyjść. Czerwona lampka powinna pojawić się wraz ze słowem „muszę” – wtedy warto sprawdzić, czy ja się na pewno się na to „decyduję”, bo tylko wtedy biorę odpowiedzialność za swój rozwój.

N: Każdy musi znaleźć swoją drogę do kontaktu ze sobą, poszukać przestrzeni na bunt.

K: Bunt jest konfrontacją powinności części rodzica, który jest w Tobie, z potrzebami Twojego wyjątkowego, indywidualnego dziecka, które nie zawsze musi być rozumiane przez rodziców. Jeśli oni nie znaleźli tej drogi, to Ty ją możesz znaleźć. Wewnętrzny „rodzic” też jest potrzebny, bo Cię chroni – to wartości, granice, które są dla Ciebie ważne. Słuchaj jednak swojego wewnętrznego dziecka, bo to w nim są potrzeby i emocje.

Możliwość dodawania komentarzy została zablokowana.

Lokalizacja

Kontakt

Mail: gozdowskanatalia@gmail.com
Tel. 792 17 10 81

Numer konta: 40 1140 2004 0000 3902 7737 3321
​
​Polub nas na Facebooku:
https://www.facebook.com/studiorzeczywaznych/
  • O NAS
  • OFERTA
  • Blog