Patrzę na nich i zastanawiam się, ile trzeba w dorosłym życiu się napracować, żeby ponownie tak chłonąć świat. Otwarcie, z nadzieją i ufnością patrzyć na rzeczywistość.
Ostatnio przeczytałam książkę Liane Moriarty „Kilka dni z życia Alice”. Główna bohaterka traci pamięć, dotyczącą ostatnich 10 lat. Dzięki temu zyskuje świeże spojrzenie na swoje aktualne problemy. Umie więcej zobaczyć, bo brak wspomnień pozwala jej bardziej klarownie ocenić to, co dzieje się w jej relacjach z innymi. Naprawia to wiele złego ale Alice staje się pełna dopiero jak odzyskuje wspomnienia. Okazuje się, że w naszym dorosłym życiu potrzebujemy zarówno tego świeżego, dziecięcego spojrzenia jak i cynizmu i realizmu osoby dojrzałej. Pamiętajcie o zmianie perspektyw podczas myślenia o swoich trudnościach, nadawajcie im inne „ramy”, szukajcie rozwiązań, jakie daliby Wam inni, spójrzcie na świat swoimi oczami sprzed lat:) Comments are closed.
|
|